Model: Incom Corporation X-Wing Space Superiority Fighter
Skala: 1:72
Producent: Bandai
Tworzywo: wtrysk, montaż bez kleju, kilka kolorów tworzywa
Malowanie: 1x sojusz Rebelii
18 grudnia 2015r. to wieli dzień dla wszystkich fanów Gwiezdnych Wojen w Polsce. Dziś bowiem premiera VII części sagi czyli "Przebudzenia Mocy". Postanowiliśmy mieć drobny udział w tym wydarzeniu i pokazać zestaw umożliwiający budowę jednego z najbardziej znanych pojazdów z Gwiezdnych Wojen, legendarnego myśliwca T-65 X-Wing Starfighter. Zestaw opracowano w 2014r., kiedy to firma Bandai uzyskała licencję od producentów filmowej sagi na wykonanie i sprzedaż serii modeli pojazdów występujących w filmach. Modele te, doskonałej jakości, są niestety przeznaczone tylko na rynek japoński, zaś w Europie i USA można je kupić jedynie na rynku wtórnym. Mi udało się taki model zdobyć, dlatego można zajrzeć do pudełka.
Nowy model X-Winga jest miniaturą przeznaczona do montażu bez użycia kleju. Jego podstawową zaleta jet wykonanie w typowej skali modelarskiej. Producent oferuje go również w podziałce 1/48. Całość zapakowano w efektowne pudełko z dynamicznym boxartem. Na pudełku znajdują się podstawowe informacje o modelu, niestety tylko w języku japońskim, zaś oryginalne loga sagi, producenta filmów oraz wytwórni filmowej świadczą iż mamy do czynienia w pełni licencjonowanym produktem. Ponieważ model zakupiłem na rynku wtórnym i dotarł on do mnie częściowo złożony nie pozostało mi nic innego jak wyciąć resztę elementów z ramek i zamontować w miniaturze. Na razie na sucho. Dlatego też inbox jest nie typowy, nie będzie zdjęć poszczególnych wyprasek, ale cały złozony model.
Zestaw w oryginale składa się z sześciu ramek wtryskowych, z czego dwie się dublują. Zawierają około setki elementów z czego większość odlano z jasnoszarego tworzywa, kilka elementów jest czerwona, podstawka z ciemnoszarego tworzywa. Sposób łączenia poszczególnych kolorów tworzywa jest taki ja w przypadku Storcha z Tamiyi. Jakość wyprasek jest bardzo dobra, nie ma nadlewek ani śladów po wypychaczach. Linie podziału są równie i delikatne, misterne odtworzenie faktury powierzchni modelu wykonano na najwyższym możliwym poziomie.
Producent zadbał o wszystkie szczegóły repliki, nawet te najdrobniejsze , takie jak przewody w krawędziach spływu płatów. Dysponujemy dwoma rodzajami dziobu oraz repliką urządzenia znajdującego się pod osłoną dziobu. Możemy pokusić się o dioramę warsztatową. Jedyne do czego można mieć wątpliwości to wymiary luku podwozia głównego, mało prawdopodobne aby sporych rozmiarów płoza zmieściła się w tak wąskim i płaskim luku.
O wysokiej jakości i dobry spasowaniu elementów świadczy to, że replikę możemy prezentować z otwartym kokpitem bez użycia kleju. Wszystkie elementy pasują do siebie idealnie i trzymają się wzajemnie.
Naszą replikę możemy wykonać w kilku opcjach. statycznej na podwoziu, ale również w locie. Wtedy musimy zamknąć komory podwozia, umieścić w kokpicie pilota, ustawić płaty w pozycji bojowej. Możemy również pokazać moment odpalania torped protonowych które zostały wykonane z przezroczystego zabarwionego odpowiednim kolorem plastiku. Sam osobiście nie jestem do końca przekonany do tego pomysłu. Poza tym producent zaopatrzył zestaw w dwie figurki pilota, poza tą siedzącą w kokpicie, mamy figurkę pilota stojącego na płycie postojowej. Mamy również dwie wersje droida asrtomechaniczego R2D2 oraz R2D5. Jest w czym wybierać.
Kalkomanie. Producent przewidział ich dwa rodzaje. Klasyczne do nakładania na mokro, oraz naklejki do nakładania na sucho. Zawierają one wszystko co potrzeba do dekoracji X-Winga, nie tylko oznaczenia, ale praktycznie wszytko co było koloru innego niż podstawowy, malowanie można tu nawet pominąć - to oczywiście propozycja dla mniej doświadczonych modelarzy. Jako kalkomanie producent przewidział wszystkie panele w kokpicie, oznaczenia dla droidów astromechanicznych serii R2, a także... gogle pilota i godło jednostki na jego hełmie. Zestaw przewiduje jedno malowanie Czerwony 5, czyli maszynę Luke'a Skywalkera z ataku na pierwszą Gwiazdę Śmierci. Przeróbka na inny egzemplarz nie powinna jednak stanowić problemu.
Instrukcję opracowano w formie kolorowej ulotki. Jakość jej wydania i druku jest bardzo dobra, choć na pierwszy rzut oka może wydawać się mało czytelna, ale po dokładnym przyjrzeniu się schematom, z montażem i później z nakładaniem kalkomanii, czy tez nalepek ni powinno być problemu. Oczywiście wszystko w języku japońskim, po angielsku jedynie kilka słów.
Model możemy ustawić nie tylko na podwoziu, ale również wyeksponować w locie. Dysponujemy podstawką imitującą fragment pierwszej Gwiazdy Śmierci. Nasz model możemy pokazać w chwili odpalania torped protonowych, które stały się przyczyną zagłady stacji kosmicznej. Producent zadbał o to, żeby każdy modelarz mógł wyeksponować swoją miniaturę we własny, niepowtarzalny sposób. Cokół podstawki możemy ustawić w kilku pozycjach. Jeśli natomiast chcemy ustawić model na własnym podwoziu, wystarczy w odpowiednie miejsce włożyć zaślepkę.
Zestaw Bandaia zrobił na mnie duże wrażenie. Jakość wydania i wykonania jest po prostu świetna. Dla modelarza doskonały produkt do stworzenia wiernej repliki X-Winga, zaś każdy fan Gwiezdnych Wojen, j krótkim czasie jest w stanie wykonać miniaturkę kultowego myśliwca Rebelii. Szkoda tylko, że ten zestaw nie jest przeznaczony do sprzedaży poza Japonią, zaś w naszych warunkach tylko do kupienia na rynku wtórnym, jak ktoś będzie miał trochę szczęścia i będzie z nim Moc. Może się to jednak zmieni...
Marcin "Marwaw" Wawrzynkowski