Model:
• 75mm French Field Gun Mle 1897. PSZ, IBG Models, 35057
• 75mm Field Gun wz. 1897 with crew, IBG Models, 35059
Kleje:
• Tamiya Extra Thin
• cyjanoakrylowe
Farby:
• Bilmodelmaker
• Hataka
• Vallejo
• Italeri
Chemia modelarska:
• Płyn do zmiękczania kalkomanii Mr. Mark Setter
• Wasch Dark Grey, Tamiya
• Matt verniks Vallejo
• Suche pigmenty Talen, Vallejo
Nie ma to jak się szybko obudzić. IBG Models właśnie wprowadza na rynek nowy model armaty, a właściwie haubicy używanej w latach ostatniej wojny przez formacje wojska polskiego, a ja w komputerze zakisiłem zdjęcia z budowy dwóch poprzednich modeli armat tej firmy. Skleiłem je jeszcze latem, a mowa tu oczywiście o modelach armat polowych wz.1897 kal. 75mm, czyli popularnych Schneidrach. Pora zatem nadrobić letnią zaległość.
Mi w udziale przypadły wersja używana przez Wojsko Polskie we wrześniu 1939r. oraz odmiana używana przez Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie. Różnice po między nimi to przede wszystkim koła, późniejsza wersja posiada koła pełne z ogumieniem co od razu nadało jej nowoczesnego wyglądu, „nasza”, wrześniowa koła szprychowane ze stalowymi obręczami. Poza tym oba modele różnią się od siebie kilkoma zaledwie detalami. Sam proces klejenia obu armat nie nastręczał praktycznie żadnych trudności, modele doskonale spasowane, nie było konieczne używanie szpachli, czy też poprawianie czegokolwiek. Wystarczy trzymać się instrukcji i wszystko będzie w porządku. Obie miniatury złożyłem w taki sam sposób, najpierw główne podzespoły, jak widać na zdjęciach. Tu akurat wersja przedwojenna.
Potem została złożona w całość zarówno wersja przedwojenna…
… jak i ta używana w 1 Dywizji Pancernej. Trzeba przyznać, że już na tym etapie oba modele prezentowały się bardzo efektownie.
Przy okazji złożyłem w całość figurki obsługi armaty, jakie producent dołączył do zestawu z wersją przedwojenną. W sumie pięć figurek bardzo ładnie zaprojektowanych i dobrze spasowanych. Nie sprawiają żadnych problemów podczas klejenia, pomimo, że każda z nich składa się kilkunastu elementów. Wiem, wiem, podczas działoczynów karabiny nie powinny wisieć na plecach obsługi tylko być ładnie ustawione w piramidkę obok. Ja powiesiłem je zgodnie z instrukcją na plecach figurantów ponieważ kleiłem niejako modele testowe i zależało mi w pierwszej kolejności na sprawdzeniu sklejalności zestawu. Mam nadzieję że ortodoksi mi wybaczą…
Do malowania obu armat użyłem lakierów polskich producentów. Wersja przedwojenna została pokryta kolorem Khaki Olive MDLot z palety Bilmodel, zaś wersja późniejsza kolorem Yellow Olive z palety pomarańczowej Hataki. Miniatury były gotowe do dalszych prac…
…których to szczerze powiedziawszy nie było za wiele. Ot, pomalować odpowiednimi kolorami opony, siedziska i to wszystko, co tego wymagało. Ślady eksploatacji, to tylko trochę kurzu na kołach i łożu i w dosłownie kilku miejscach odpryski farby. Poszły zatem w ruch szary wasch, suche pigmenty i srebrna farbka.
Nieco więcej pracy wymagały figurki. W tej dziedzinie modelarstwa nadal jestem w epoce dinozaurów, zaś figurki traktuję jako dodatek do modeli. Pomalowałem je farbami akrylowymi najlepiej, jak poprawiłem, choć zdaję sobie sprawę, że do ideału mi bardzo daleko. Dodałem też paski do karabinów, które powstały z pasków zabarwionej odpowiednim kolorem kartki papieru.
Podobną procedurę jeśli chodzi o prace wykończeniowe przeszła armata z 1DP. Otrzymała także imię własne czyli „MARYŚKA” – takie nie do końca trafne skojarzenie z filmem Giuseppe w Warszawie.
Obydwie armaty postanowiłem wyeksponować w postaci niewielkich winietek. Zatem ramka do zdjęć wypełniona fragmentem terenu i jakiejś trawiastej roślinności. Od razu sprawiło, to że „MARYŚKA” nabrała życia.
Podobna operacja miała miejsce w przypadku wersji przedwojennej. Podstawka musiała być tylko nieco większa, czyli ramka w większym formacie. Właściwszym określeniem będzie tu diorama, w końcu umieściłem na niej figurki.
W ten sposób zakończyłem ten bardzo szybki, letni projekt. Modele armat wz. 1897 w wydaniu IBG Models to bardzo wysoka jakość odwzorowania detali w stosunku do pierwowzoru i bardzo dobra sklejalność. Sprawia to, że te modele mogą bez problemu sklejać także początkujący modelarze. Natomiast jeśli ktoś poświęci takiemu zestawowi odpowiednio dużo czasu i pracy, a dysponować będzie przy tym dobrą dokumentacją, może osiągnąć niesamowity efekt.
Obie moje armaty trafiły finalnie do dwóch palcówek muzealnych. Armata w wersji przedwojennej zasiliła naszą KPM-ową wystawę o pojazdach i sprzęcie we wrześniu 1939r. w Muzeum Obrony Wybrzeża w Helu, zaś „MARYŚKA” trafiła na ekspozycje poświęconą Polskim Siłom Zbrojnym na Zachodzie w Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu.
Dziękujemy producentowi, firmie IBG Models, za przekazanie modeli na potrzeby relacji.
Marcin „Marwaw” Wawrzynkowski