Model:
- AJM Models - HMCS Prince David 1944 - model testowy
Kleje:
- cyjanoakrylowe (żel i rzadki)
Farby:
- Bilmodelmakers, Vallejo, Italeri, AK Interactive
Chemia modelarska:
- Płyn do zmiękczania kalkomanii Mr. Mark Setter
- Sidolux,
- Matt Verniks - Vallejo
- kredki AK Interactive
Konsekwencją nie tak dawno popełnionej przeze mnie recenzji nowego modelu przygotowanego przez AJM Models, czyli miniatury kanadyjskiego okrętu desantowego HMCS „Prince David” jest oczywiście relacja z budowy modelu testowego, czym się zresztą odgrażałem. Model testowy jest już sklejony, pora zatem podzielić się z wrażeniami z jego budowy.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Ponieważ nie różniła się ona kompletnie niczym od budowy moich wcześniejszych mikromodeli okrętów w skali 1/700, bez różnicy, czy były to wcześniejsze modele testowe dla AJM Models, czy moje prywatne, potraktuję jej opis skrótowo. Wycięte z żywic podstawowe elementy modelu poskładałem w większe segmenty i okleiłem detalami z fot otrawionej blaszki, przy czym wybrałem tylko te, co do których miałem pewność, że nie uszkodzę ich przy malowaniu.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Pozostałe detale fototrawione i najdrobniejsze elementy żywiczne przygotowałem sobie do malowania. Podobnie jak uzbrojenie i barki desantowe. Malowanie także odbyło się według schematu do znudzenia powtarzanym przy każdym budowanym przeze mnie modelu. Podobnie jak czynności które nastąpiły później, czyli dalsze detalowanie mojej miniatury.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Aby jednak nie było tak sztampowo i powtarzalnie, postanowiłem nieco inaczej pokazać mój model. Oczywiście „morska” podstawka musiała być, ale nie będzie to okręt w ruchu, z odkosami dziobowymi fal i kilwaterem za rufą. Skoro to jednostka desantowa i to z Inwazji w Normandii to uznałem, że ciekawiej będzie pokazać ją stojącą dostojnie na kotwicy, podczas desantowania barek. W tym celu całe uzbrojenie zostało odpowiednio ustawione, armaty 102mm wycelowane w kierunku brzegu a cała „pelotka” w pogotowiu bojowym. Część barek postanowiłem umieścić bezpośrednio na podstawce, a część powiesić na opuszczonych żurawikach, jedną z przymiarek uwieczniłem na zdjęciu.
![]() |
![]() |
Zanim to jednak nastąpiło, model otrzymał olinowanie, werniks, część barek oraz ślady eksploatacji, przy czym zacieki odtwarzałem w oparciu o zdjęcia archiwalne, do tego celu używałem kredek AK Interactice. Co ciekawe, zdjęcia z budowy podsyłałem Michałowi, który zamieszczał je w celach propagandowych na różnych grupach i forach internetowych. Okazało się, że model wzbudził bardzo duże zainteresowanie, że w Kanadzie to zupełnie zrozumiałe, ale także na Dalekim Wschodzie, w końcu bliźniacza jednostka, HMCS „Prince Robert” brała udział w działaniach przeciwko Japończykom w końcowym okresie wojny. Myślę, że oba te modele mogą być bardzo mocnym punktem w ofercie AJM Models.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
U mnie jednak była Normandia w pierwszych godzinach desantu morskiego, kiedy to zaczął się artyleryjski ostrzał plaż, pierwsze barki desantowe ruszyły w stronę brzegu, a spadochroniarze brytyjscy i amerykańscy siali spory zamęt wśród Niemców, zamęt zakończony wyzwoleniem miasteczka St. Mere – Eglise.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Budowa modelu jest całkowicie nie kłopotliwa, nawet w warunkach testowania zestawu, bez kompletnej instrukcji i przy klejeniu czasem na wyczucie. Moim zdaniem za ten model mogą się zabrać modelarze o mniejszym doświadczeniu w klejeniu mikromodeli, wystarczą podstawowe umiejętności w obchodzeniu się z żywicą i blaszkami. Może to być nawet pierwszy model żywiczny w skali 1/700. Poświęcony mu czas na pewno nie będzie zmarnowany. Podobnie zresztą, jeśli ktoś wybierze równolegle przygotowywany zestaw z bliźniaczą jednostką HMCS „Prince Robert”
Dziękuję firmie AJM Models za udostępnienie modelu na potrzeby relacji
Marcin "Marwaw" Wawrzynkowski