W pudle - Samolot myśliwski PZL P-11/1 - 1/72 Arma Hobby

Model: PZL P-11/I nr 73005 PROset
Skala: 1:72
Producent:
Arma Hobby
Tworzywo:
żywica, elementy fototrawione, klisza
Malowanie: 1 x Polska

Firma Arma Hobby bardzo konsekwentnie realizuje swój program produkcji modeli samolotów myśliwskich konstrukcji inż Zygmunta Puławskiego. Po modelach samolotów PZL P-1, P-6 i P-7/I opracowanych w podziałce 1/48 oraz P-1/I i P-1/II w skali 1/72 w ręce modelarzy trafił prototyp słynnej "11-tki" czyli PZL P-11/1 opracowany w skali 1/72. W pudełku może być bardzo ciekawie, więc nie traćmy czasu.

 

Zestaw składa się z 22 zasadniczych elementów odlanych z jasnoszarej żywicy. Matkę podobnie jak w przypadku wcześniejszych modeli Arama Hobby opracowano metodą wydruku 3D. Uzupełniono je o fototrawioną blaszkę, kliszę i wiatrochron wykonany w technologii vacu. Całość zapakowano w niewielkich rozmiarów pudełko, raczej sugerujące, że mamy do czynienia z zestawem do waloryzacji a nie z konkretnym modelem.

Płat wykonano jako pojedynczy odlew, pierwsze co od razu rzuca się w oczy to jego gładka powierzchnia. Spokojnie, tak ma być, przy budowie prototypu P-11 nie zastosowano żłobkowanej blachy Wibault, co producent modelu oczywiście uwzględnił. Lotki wykonano jako integralne elementy płata, ale w pozycji wychylonej, więc przeróbka czeka tylko tych, co będą chcieli mieć je wklejone w pozycji na "0". O ile tacy się znajdą. Płat zaprojektowano ponadto w taki sposób, żeby ułatwić jego montaż i złapanie prawidłowej geometrii płatowca. Dlatego stanowi on jeden element z górną częścią kadłuba w centralnej części.

W związku z tym i kadłub nie posiada tradycyjnego podziału na prawą i lewą połówkę kadłuba. Podzielono go na przednią i tylną część, które łączymy ze sobą po sklejeniu kokpitu i doklejmy górną część wraz z płatem. Bardzo pomysłowe rozwiązanie, powinno to ułatwić pracę nad modelem. Kolejnym ciekawym patentem zastosowanym w nowej P-11 jest wykonanie goleni podwozia jako jednego elementu w przednią częścią kadłuba. Odpada nam zatem zgrywanie kątów goleni, żeby model nie stał na szczudłach, ani się nie rozjeżdżał. W szczeliny w goleniach należy jedynie wkleić kawałki cienkiego sztywnego drutu celem wzmocnienia, zaszpachlować i temat podwozia mamy załatwiony. Nie licząc oczywiście wklejenia kół i amortyzatorów, które wykonamy samodzielnie z drutu lub polistyrenowych prętów. Odlewy wykonano w taki sposób, że istnieje możliwość sprawdzenia ich spasowania bez konieczności wycinania ich z klocków wlewowych. Sprawdziłem to oczywiście, utwierdzając się w przekonaniu, że budowa tego modelu będzie należała do przyjemnych.

Pozostałe części żywiczne również wykonano na bardzo wysokim poziomie i nie powinno być żadnych problemów z ich wycięciem i montażem. Przestrzegać należy natomiast oznaczeń zastrzałów, gdyż każdy z nich jest inny, i tutaj można wpaść na minę, jeżeli się nie zachowa systemu podanego przez producenta (wiem o czym piszę ;) ). Wspaniale prezentuje się natomiast makieta silnika, składająca się jedynie z ... trzech elementów. Ster kierunku można wykonać jako wychylony (bo tak, jak pamiętamy przedstawiono lotki), zaś ster wysokości nie. Jeśli ktoś chciałby wykonać go jako wychylony, czeka go niewielka przeróbka, jedyna zresztą w tym modelu.

Zasadnicze elementy żywiczne zostały uzupełnione fototrawioną blaszką zawierającą głównie wyposażenie kokpitu, czyli tablice przyrządów, pasy, orczyk, wręgę oraz kilka innych, ale bardzo przydatnych drobiazgów. Ponadto dysponujemy kliszą z zegarami oraz wiatrochronem wykonanym w technologii vacu. Niewielki arkusik kalkomanii zawiera oznaczenia nie tylko do P-11 (w jego wypadku wykorzystujemy tylko szachownice) ale także do P-6 i P-7/I, co pozwala przypuszczać, że modele tych samolotów również pojawią się w skali 1/72. Druk kalkomanii jest czysty, bez jakichkolwiek błędów drukarskich, a błona cieniutka.

Instrukcja montażu i malowania została opracowana w formie kolorowej ulotki. Jest przejrzysta i czytelna, a zatem problemów z poszczególnymi etapami budowy modelu nie powinno być. Nie podano natomiast żadnych konkretnych wskazań odnośnie doboru farb, konkretnych producentów. Te kwestię producent pozostawił modelarzom, ograniczając się jedynie do wskazania kolorystyki konkretnych elementów.

Na rynek trafił zatem kolejny model samolotu z rodziny "Puławszczaków". Jak w przypadku modeli Arma Hobby, model solidnie opracowany i przyjazny modelarzom. Budowa powinna umilić czas oczekiwania na zapowiadaną od pewnego czasu wtryskową P-7kę;).

Dziękujemy dystrybutorowi, firmie ARMA HOBBY za udostępnienie zestawu do recenzji.

Marcin "Marwaw" Wawrzynkowski

Partnerzy

         

Kluby modelarskie

 

 
       
                 
                 

 

Our website is protected by DMC Firewall!