HOT! - Brytyjski lotniskowiec HMS Argus 1942 - 1/700 - AJM Models

 

Na temat brytyjskiego lotniskowca HMS Argus napisałem swego czasu dość sporo, ponieważ przypadło mi w udziale przetestowanie modelu tego okrętu, opracowanego przez firmę AJM Models, zanim finalnie trafi on do produkcji. To, że napisałem dużo, nie znaczy, że w tej materii padło ostatnie słowo. Otóż nie. Producent, po wydaniu modelu tego ciekawego okrętu według stanu z 1918 r. przygotowuje się do wydania zapowiadanej od pewnego czasu wersji z okresu II wojny światowej a dokładnie z 1942 r.

 Jeżeli chodzi o koncepcję wydania zestawu, to nie zmieniło się praktycznie nic. Zmiany dotyczą tylko części merytorycznej, a więc wyglądu okrętu po modernizacji, jaką przeszedł on na początku 1942 r. Mamy zatem kolejny bogaty zestaw  opracowany w konwencji do linii wodnej, w technologii odlewu żywicznego z dużą ilością fototrawionych detali. Jak będzie prezentował się produkt finalny widać na powyższych renderach. Podobnie jak w przypadku modelu okrętu według stanu z okresu pierwszej wojny światowej najwięcej dzieje się na burtach i pod pokładem startowym.

 Jak w przypadku większości modeli firmy AJM Models, pierwsze, co rzuca się w oczy to całkiem konkretny odlew kadłuba. Pełny w środku, a zatem ma swoją masę.

Burty i pokłady natomiast bardzo ładnie detalowane, rzędy iluminatorów na burtach, deskowanie na pokładzie oraz cała masa innych detali świadczy o bardzo rzetelnym i szczegółowym podejściu do sprawy projektanta modelu. Jest jednak jedna rzecz na którą trzeba będzie zwrócić uwagę. Musimy usunąć nadlewki z żywicy w otworach znajdujących się pod pokładem lotniczym w dziobowej części. Dwa rzędy prostokątnych otworów z zaokrąglonymi wierzchołkami umieszczone jeden rząd nad drugim to bardzo charakterystyczny fragment okrętu. Nadlewki żywicy są dość cienkie więc usunięcie ich nie powinno być specjalnie trudne, ale i tak trzeba uważać, żeby zrobić do równo i dokładnie, bo to będzie później mocno widoczne i nawet najmniejszy błąd przy wycinaniu okrutnie się zemści. Po uporaniu się tym pozostanie nam tylko oczyszczenie z nadlewek linii wodnej.

Pokłady także wykonano w technologii odlewu żywicznego. Są dwa. Pierwszy, wiadomo, startowy z ładnie wykonaną fakturą powierzchni. Po wycięciu z kostek wlewowych konieczne będzie jego zeszlifowanie w celu zredukowania jego grubości. Po drugie trzeba będzie wygiąć nieco w dół jego rufową część, aby uzyskać charakterystyczny nawis. Najlepiej zrobić to przy pomocy gorącej wody. Jest też drugi, mniejszy pokład, ale jego przeznaczenia na chwile obecna nie udało mi się jeszcze ustalić.

Kolejne większe detale żywiczne to nadbudówki oraz przewody do odprowadzania spalin. Wszystko to najdzie się na pokładzie głównym, ale pod pokładem startowym, ale wbrew pozorom będzie nawet nieźle widoczne.

Potem następuje dość spora ilość drobnych detali żywicznych z podzespołami architektury okrętu, osprzętem pokładowym i ratunkowym. Jest tego dość spora torebka foliowa, ale do modeli testowych otrzymujemy zazwyczaj pewien zapas, gdyby coś nie wyszło. Jakość odlewów, jak to w przypadku firmy AJM Models jest doskonała, detal wyraźny i co ważne nie ma żadnych wad produkcyjnych. Z tymi najbardziej drobnymi detalami trzeba jednak bardzo uważać, żeby przypadkowo ich nie uszkodzić. Zasadnicze detale żywiczne są oczywiście uzupełnione blaszką, a właściwie blaszkami fototrawionymi, co jest w przypadku modeli wykonanych w tej technologii standardem. O ile w przypadku modeli samolotów zastąpienie blaszek  przez wydruki 3D jestem w stanie sobie wyobrazić, o tyle mikromodelarstwa okrętowego bez blaszek już nie. Po prostu nie można inaczej zrobić relingów, różnego rodzaju elementów konstrukcji, ażurowych, kratownicowych,  dźwigów  i temu podobnych. Wystarczy spojrzeć na powyższe zdjęcie. Bez takich blach modelu okrętu w tej skali nie da się po prostu skleić na zadowalającym (przynajmniej mnie) poziomie.

Grupa powietrzna w naszym modelu składa się z samolotów myśliwskich Sea Hurricane i Seafire. Oba typy mają podobną konstrukcję. Zasadnicze elementy jak kadłub i skrzydła odlano z żywicy a drobne detale takie jak śmigła czy podwozie rozmieszczono na niewielkich blaszkach. W skład zestawu wejdą po trzy samoloty z każdego z typów.

Tak przynajmniej wynika z ilości kokard znajdującym się na arkusiku kalkomanii. Poza tym znajdują się tak wszelkiego rodzaju linie i oznaczenia na pokład startowy, bandery oraz tabliczki z nazwą okrętu. Wcześniej nie miałem żadnych problemów z kalkomaniami dołączanymi do modeli tego producenta, więc i teraz nie powinno ich być.
Argus z okresu drugiej wojny światowej podobnie jak jego wcielenie z 1918 r. także zapowiada się ciekawie. Pomimo urody „deski do prasowania” ten okręt ma coś w sobie, co nie pozwala przejść obok niego obojętnie. Myślę, że pomysł jego wydania to dobre posunięcie ze strony firmy AJM Models. Model ten powinien zainteresować wielu modelarzy. Zawsze kończę omawianie modeli testowych AJM Models deklaracją, że podzielę się swoimi wrażeniami z budowy. Tym razem tak nie będzie, bo to nie ja będę "oblatywaczem" tego zestawu. Tym razem będę kibicować.

Model testowy we wstępnej fazie budowy. Zdjęcia: Marek Filzek  

 

 

Marcin "Marwaw" Wawrzynkowski

Partnerzy

     

 

Kluby modelarskie

 

 
       
                 
                 

 

Our website is protected by DMC Firewall!