Motorówka cumownicza "Emilka" - 1/144 - One Man Shipyard

Model: Motorówka cumownicza "Emilka"
Nr kat.: -
Skala: 1:144
Producent: One MAn Shipyard
Tworzywo: żywiczny – wydruk 3D, klisza
Malowanie: 1 x Polska  

Technologia wydruku 3D na dobre zadomowiła się w modelarstwie redukcyjnym. Trudno się dziwić, bo w przypadku dobrze dobranego sprzętu i oprogramowania pozwala wprawionemu projektantowi w dość krótkim czasie przygotować szczegółowe projekty akcesoriów modelarskich i całych zestawów i rozpocząć ich produkcję. Jako pierwsze pojawiły się akcesoria modelarskie. Miały postać pojedynczych detali, którymi można było zastąpić elementy wchodzące w skład zestawów. Co do całych zestawów, to trawa jeszcze ożywiona dyskusja, bo ta technologia ma swoich zwolenników jak i przeciwników. Jednak, „kto nie ryzykuje nie pije szampana”. Takie właśnie ryzyko podjęła firma One Man Shipyard wydając model motorówki cumowniczej „Emilka” w skali 1/144. Dzięki uprzejmości producenta mogłem się przyjrzeć mu bliżej.

Zanim jednak o samym modelu, kilka słów o jego producencie. Swoją działalność zaczął z końcem 2023 r. Jak sama nazwa wskazuje, stocznia jest  jednoosobowa, zaś jej doki położone są nad brzegami Warty, a dokładniej w Poznaniu. Czyli stocznia śródlądowa. Obecnie w katalogu znajduje się model rzeczonej motorówki „Emilka” oraz trochę akcesoriów do modeli okrętów w skali 1/144. Producent pracuje natomiast nad modelami kutrów rybackich oraz współczesnych jachtów motorowych, a próbki tych prac widoczne są na jego stronie. Za pośrednictwem tej strony prowadzona jest także sprzedaż modeli i akcesoriów. Zapowiada się więc ciekawie.

Można zatem przejść do omawiania pudełka i jego zawartości. Jest ono dość spore, z solidnego kartonu, zaś wieko zdobi sporych rozmiarów kolorowa nalepka, z bardzo ładnym boxartem przedstawiającym naszą bohaterkę podczas prac przy kadłubie jakiegoś dużego masowca, czy tankowca. Moją uwagę zwróciło także logo firmy, kojarzące się na lepszymi tradycjami polskiego przemysłu stoczniowego. Mam stryja, emerytowanego stoczniowca, więc swego czasu sporo się naoglądałem stoczniowych materiałów reklamowych, co pobudzało wyobraźnię. Na pudełku znajdziemy także sporo informacji o jego zawartości – co wchodzi w jego skład, wymiary i co ważne skala trudności. W środku wyłożonym folią bąbelkową znajdziemy torebki z elementami. Ważne, że są one dość duże, co sprawia, że wydruki mają sporo miejsca i są zabezpieczone przed przypadkowym uszkodzeniem, kalkomanię, kawałek pleksi do wykonania oszklenia. To wszystko jest uzupełnione instrukcją montażu i malowania.

Producent rozgraniczył elementy modelu na podstawowe, opcjonalne oraz dodatki. Te najbardziej podstawowe wykonano z jasnoszarej żywicy, takiej jakiej używa większość producentów. Podstawą zestawu jest oczywiście kadłub wykonano go w postaci pojedynczego wydruku, wraz z częścią podwodną. Jeżeli chcemy wykonać naszą miniaturę w konwencji do linii wodnej czekają nas przeróbki we własnym zakresie. Kadłub robi bardzo pozytywne wrażenie, projektant bardzo wiele uwagi poświęcił najdrobniejszym nawet detalom takim jak konstrukcja nadburcia, otworów przelewowych półkluz i temu podobnych rzeczy, co to niby są małe, ale robią wielką robotę. Tam gdzie powinien być otwór na przestrzał taki właśnie jest. Podobnie jest z wewnętrzną konstrukcją nadburcia, czy podstawą sterówki. Nie ma żadnej drogi na skróty, każdy detal jest wiernie i wyraźnie odwzorowany. Warto też zwrócić uwagę na  wykonanie zejściówek i luków. Wchodzą one w kadłub i doklejamy do nich pokrywy, w pozycji zamkniętej lub otwartej. Co więcej obie zejściówki mają wewnątrz drabinki.
W tym miejscu zapewne pojawią się pytania jak prawidłowo należy wycinać z suportów tak delikatne elementy i co z częstą bolączką drukowanych zestawów w postaci śladów po kolejnych warstwach druku?
Po pierwsze, jeżeli będziemy z naszymi wydrukami obchodzili się uważnie, delikatnie, unikali pośpiechu a do wycinania użyjemy świeżo założonego ostrza w nożyku i nowiutkiej nie używanej żyletki, to powinno obejść się bez strat. Jest to o tyle ważne, że integralnym elementem kadłuba jest śruba napędowa wraz z jarzmem. Producent zaleca także wyrównanie powierzchni drobnym papierem ściernym.
Odnośnie drugiej części pytania, to swego czasu osoby bardziej obeznane w temacie druku 3D od strony technicznej uświadomiły mi, że do poprawnego wydrukowania elementów ważne jest odpowiednie ustawienie drukowanego elementu w programie drukarki, czy jakoś tak. W przypadku „Emilki” druk został wykonany na tyle prawidłowo, że te ślady pojawiają się co prawda na pokładzie, ale są one ledwie widoczne, więc podejrzewam, że podkład przed malowaniem powinien załatwić sprawę. 

Drugim zasadniczym elementem modelu jest sterówka. To także pojedynczy wydruk z pięknie wykonaną fakturą powierzchni w postaci uchwytów, stopni, przewodów, okapów i temu podobnych detali. Na tym wydruku znajdują się także drzwi do sterówki, które możemy otworzyć lub nie. Oczywiście nie muszę dodawać, że wszystkie okna wykonamy jako przeszklone. W jaki sposób, o tym za chwilę. Teraz natomiast wspomnę o wydruku widocznym na zdjęciu z dołu po prawej stronie. Znajduje się na nim pięć kół ratunkowych, które umieścimy na bokach sterówki. Podzielone są one na lewo burtowe i prawo burtowe.

Jest to w o tyle uzasadnione, że jednym z elementów kolejnego wydruku jest jej całkowite wnętrze ze stanowiskiem sternika i całym wyposażeniem. Umiejętnie pomalowane powinno mieć istotny wpływ na ostateczny wygląd naszej miniatury. Ta tym wydruku znajduje się także tratwa ratunkowa oraz ster z dyszą Korta. Jest to jeden z najbardziej delikatnych elementów zestawu, więc trzeba uważać. Nie tylko przy wycinaniu.

Na kolejnym wydruku zostały rozmieszczone oba maszty, drabiny, trapy oraz temu podobne detale. To także elementy bardzo delikatne i podatne na uszkodzenia, czyli uważamy. Maszty ponadto możemy wykonać jako złożone, co moim subiektywnym zdaniem może psuć ładną sylwetkę naszego modelu. 

Do omówienia pozostały jeszcze  wydruki z jasno szarej żywicy. To pokrywy luków włazów i zejściówek oraz ochronne orurowanie, zakładane do prac szczególnie niebezpiecznych. Jak wspomniałem powyżej wszystkie włazy możemy wykonać w pozycji otwartej lub zamkniętej. Dwie pokrywy mają zaznaczone iluminatory. Ja jednak nie ograniczałbym się jedynie do zaznaczenia ich przy pomocy farby lub washa, ale nawierciłbym otworki, które po pomalowaniu wypełniłbym Clearfixem lub czymś posobnym. Co do osłon, to trzeba naprawdę uważać, żeby jej poprawnie wyciąć i ich nie uszkodzić. Na szczęście to tylko opcja, mi osobiście „Emilka” bardziej podoba się bez tych osłon. 

Drobne detale wyposażenia pokładowego takiego jak osprzęt cumowniczy, polery bębny, pachołki i temu podobne detale wydrukowano z przezroczystej żywicy zabarwionej na czarno. 

Podobnie jak odbijacze i opony do powieszenia na burtach, które znajdują się na kolejnych wydrukach. Przy czym opony są elementem opcjonalnym, których nie musimy wykorzystywać, warto zatem przejrzeć jakieś zdjęcia w Internecie, może trafimy na coś ciekawego, godnego wykorzystania podczas budowy.

Jako przezroczyste wykonano także klosze lamp sygnałowych i pozycyjnych. Możemy na nie wymienić wszystkie elementy tego typu znajdujące się na wydrukach zasadniczych podzespołów modelu. Łatwo nie będzie, ale moim zdaniem warto spróbować. Jak widać, producent sporo uwago poświęcił na zabezpieczenie ich przed uszkodzeniem, wydrukowano je w specjalnej osłonie, którą musimy odciąć, żeby  mieć dostęp do detali. 

Podstawka to jeszcze jeden wydruk z jasno szarej żywicy. Można ja wykorzystać dowolnie malując, lub wykonać po swojemu. Na przykład po to, żeby pasowała do innych podstawek, na których stoją modele naszej kolekcji. 

Dwa widoczne na zdjęciach wydruki to także dodatek, który możemy wykorzystać lub też nie. Na tym widocznym po lewej stronie są beczki oraz europalety, które wedle uznania ustawimy na pokładzie. Wydruk widoczny po prawej to załoganci naszej motorówki – pięć figurek w różnych pozach. Wszystko razem na pewno nada życia naszej łajbie. Uważam dołączenie tych wydruków do zestawu za bardzo dobry pomysł.

Zasadnicze i dodatkowe elementy zestawu uzupełnia arkusik kalkomanii i kawałek cienkiej pleksi do wykonania szyb w sterówce. Do tego otrzymujemy szablonie, dzięki któremu wiadomo jak dociąć rzeczoną pleksi aby prawidłowo wykonać szyby i jak dociąć kalkomanie, żeby uniknąć problemów przy naklejaniu. Jak natomiast nakleić kalkomanie podpowie nam schemat malowania w postaci barwnej planszy formatu A4. Mamy kolorowe rzuty naszej motorówki oraz wykaz kolorów według Hombrola, Revella, Vallejo oraz Tamiyi. Tu przydałyby się jeszcze palety takich firm jak Bilmodel (w końcu firma mająca swoje korzenie w przemyśle stoczniowym) oraz Hataka. Producent przewidział jedną opcję malowania z początku służby motorówki w Stoczni Gdańskiej. Jeżeli natomiast ktoś byłby zainteresowany innym schematem czy to cywilnym czy z Marynarki Wojennej, zdjęcia znajdzie bez trudu w sieci, i to mocno się nie wysilając.

Skoro mowa o papirologii, instrukcja składa się z trzech kartek A4 a znajduje się tam wszystko co nam jest potrzebne w pracy. Rysunki montażowe są bardzo przejrzyste i czytelne, poza Tm zawierają wiele praktycznych wskazówek dotyczących danego etapu budowy. Jest też opisana historia powstania i służby pierwowzoru naszego modelu, w końcu praktyczny samouczek pracy z modelami wykonanymi metodą wydruku 3D.
Mamy zatem za sobą debiut firmy One Man Shipyard. Myślę, że debiut bardzo udany, bo na rynek trafił dobrze i szczegółowo opracowany zestaw jednostki oryginalnej, ciekawej z bogatą historią. Modele statków i okrętów w skali 1/144 stają się coraz bardziej popularne o czym świadczą sukcesy takich firm jak Revell czy ICM właśnie na tym polu. Te firmy wydawały modele okrętów bardzo popularnych takich jak U-booty, czy ich przeciwnicy, nap korwety typu „Flower”. Modeli jednostek pomocniczych było jednak jak na lekarstwo, a tacy producenci jak One Man Shipyard mają szansę to zmienić. W rękach doświadczonego modelarza ten zestaw ma duże szansę przeistoczyć się w wierną i efektowną replikę, która będzie brylować na imprezach modelarskich np. NAVIGA. Co więcej, nie bez znaczenia jest tu estetyka wydania całego zestawu, wszystko jest tu maksymalnie dopracowane, instrukcja, szablony czy informacje na boxarcie. Mi osobiście zestaw się bardzo podoba i pewnie znowu dostanę po uszach, że nic nie znalazłem, bo rzetelny recenzent MUSI znaleźć jakieś błędy. Nie ma opcji. No dobra, kotwica jest integralnym elementem kadłuba i wydrukowano ją od razu w kluzie. Wystarczy? Nie przewiduję też jakiś szczególnych problemów z klejeniem tego zestawu, ale to już nie moja rola, model sklei i wypowie się na temat budowy jeden z kolegów. Ja czekam na kutry rybackie, a tymczasem podsuwam kilka pomysłów na przyszłość - kurty i okręty ratownicze, kutry pilotowe, tematów jest sporo.

 

 

Dziękuję producentowi, firmie One Man Shypyard za przekazanie modelu  na potrzeby recenzji

Marcin "Marwaw" Wawrzynkowski

Partnerzy

     

 

Kluby modelarskie

 

 
       
                 
                 

 

DMC Firewall is developed by Dean Marshall Consultancy Ltd