Samolot bombowy Martin B-10 na pewno nie grzeszył urodą, ale w taki sposób projektowano kiedyś samoloty bombowe. Przeszedł do historii lotnictwa z zupełnie innego powodu. Był to bowiem pierwszy samolot bombowy w amerykańskim lotnictwie, który został zaprojektowany według zupełnie nowych standardów. Był to bowiem pierwszy całkowicie metalowy jednopłat, wyposażony w zamknięty kokpit, komorę bombową umieszczoną w kadłubie, pełne osłony gwiazdowych silników a także obrotową wieżyczkę strzelecką umieszczoną w nosie maszyny.
Te rozwiązania stały się standardem na dziesięciolecia w projektowaniu samolotów na całym świecie. Co ciekawe, samolot ten powstał jako prywatne przedsięwzięcie firmy Glenn L. Martin, a w efekcie wszedł on na wyposażenie sił powietrznych USA, eksportowany był za granicę, między innymi do Argentyny, Chin i Holandii, a w 1932r. firma Martin otrzymała za projekt B-10 nagrodę Collier Trophy za najwybitniejsze osiągnięcie w dziedzinie aeronautyki.
Samolot ten doczekał się także kilku zestawów umożliwiających budowę miniatury w skali 1/72. Pierwszym z nich był zestaw wydany przez firmę Rare Plane z 1973r. Nieco później pojawił się zestaw firmy Sutcliffe – model vacu raczej dla doświadczonych modelarzy.
Zdecydowanie najpopularniejszy był model wydany w 1974r. przez amerykańską firmę Williams Brothers (boxart na zdjęciu powyżej) umożliwiający budowę modelu wersji B-10B. Doczekał się on kilku reedycji, ostatnia miała miejsce w 2013r. Co ciekawe, model ten był produkowany w dwóch kolorach plastiku, niebieskim i żółtym, co miało ułatwić wykonie modelu w wersji amerykańskiej. Jak widać, takie patenty stosował nie tylko Matchbox.
Sytuacja zmieniła się w 2020r. kiedy to wydanie kilku zestawów umożliwiających budowę różnych odmian tego bombowca zapowiedział francuski producent AZUR Frrom. Ponieważ firma ta od wielu lat współpracuje z czeską Special Hobby, wiadomo było, że koncepcja modeli oraz dobór wersji i malowań zrodzi się we Francji, zaś stroną techniczną, projektem i produkcją zajmą się Czesi. Powstały w ten sposób trzy zestawy umożliwiające wykonanie większości odmian B-10, zarówno używanych przez amerykańskie siły powietrzne jak i wersje eksportowe. Na pierwszy rzut oka wygląda, że różnice to tylko malowania, bo ilość ramek praktycznie ta sama, ale nic bardziej mylnego. Diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach, dlatego też postanowiłem wszystkie trzy zestawy omówić łącznie, w jednej recenzji, ale każdy zestaw zostanie potraktowany jako jej osobna część.
Model: B-10 Export WH-2/WAA, Nr kat.: FR0042 Skala: 1:72 Producent: AZUR Frrom Tworzywo: model wtryskowy, Malowanie: 1 x Holandia, 2 x Argentyna |
Jako pierwszy na rynek trafił zestaw umożliwiający budowę jednej z dwóch odmian eksportowych, łącznie określanych jako Martin Model 139. Pierwsza z nich to odmiana holenderska oznaczona jako Model 139 WH-2 (Wright Holland), zaś druga to Martin Model 139 WAA (Wright Argentine Army) wyprodukowana na potrzeby lotnictwa wojskowego Argentyny. Obydwie odmiany były napędzane silnikami Wright Cyclone R-1820-G3. Możemy także zbudować model odmiany argentyńskiej pozbawiony nosowej wieżyczki strzeleckiej, ale za to z przeszkolonym nosem.
Zestaw ten składa się z czterech ramek z szarego polistyrenu, dwóch przezroczystych, fot otrawionej blaszki i kalkomanii. Co ciekawe ramki z kadłubem i skrzydłami mają nieco inną fakturę, niż dwie pozostałe, na których rozmieszczono detale. Pierwsze przypominają klasyczne short runowe produkcje czeskie, dwie pozostałe modele zupełnie nowe, opracowane cyfrowo, takie jak choćby Potez XXV, którego jakiś czas temu miałem okazję skleić.
Ramka oznaczona jako „A” zawiera połówki kadłuba, doklejaną osobno część ogonową oraz usterzenie. Od razu rzuca się w oczy podział technologiczny kadłuba, częściej spotykany w modelach współczesnych odrzutowców niż samolotach z pierwszej połowy XXw. Kadłub podzielono bowiem na część dolną i górną. Bardzo przyjemne wrażenie sprawia odwzorowanie faktury powierzchni kadłuba, zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz. Mamy delikatne ale równe i wyraźne linie podziału blach, a także fragmenty kadłuba pokryte blachą żłobkowaną, zaś w środku zaznaczone poszczególne wręgi. Zrobiono to w sposób typowy dla Special Hobby. Jest to po prostu zaznaczone, można tak zostawić zrobić po swojemu. Tę kwestę zweryfikuje proces budowy, bo sporo detali umieścimy w kadłubie i trzeba będzie ocenić, jak to będzie widoczne przez obie kabiny. Stateczniki nie mają powierzchni sterowych wykonanych jako osobne elementy, ale całkiem ładnie odtworzone powierzchnie kryte płótnem, bez przegięć w żadnym kierunku. Ramka ta jest wspólna dla wszystkich trzech zestawów.
Kolejna ramka, która występuje we wszystkich trzech zestawach została oznaczona jako „H”. To większa z tych ramek „cyfrowych”. Znajdziemy na niej głównie elementy wnętrza, wnęk podwozia głównego oraz makiety silników Wright Cyclone. Jakość wykonania to solidny, przyzwoity poziom. Detale są wyraźnie zaznaczone, ale na przykład lufy karabinów maszynowych są nieco zbyt grube a i czasem występują delikatne nadlewki, na szczęście łatwe do usunięcia.
Podobnie ma się rzecz z ramką „I”, która także występuje we wszystkich zestawach. Na niej znajdują się z kolei śmigła, koła, kolektory spalin a także trochę drobnych detali. Sposób i poziom wykonania detali jest podobny, nie ma natomiast nadlewek. Co ciekawe na obu opisywanych powyżej ramkach znajduje się sporo detali, których nie wykorzystamy w żadnym z wydanych przez Azur Frrom zestawów. Można domniemywać, że mogą być przygotowywane kolejne wersje tej maszyny.
Pozostała do opisania ramka oznaczona jako „B”, w tym zestawie to dokładnie „B2”. Znajdują się na niej połówki skrzydeł oraz osłony silników. Pomimo zastosowania short runowej technologii wykonania form, jakość wykonania tych elementów należy określić jako bardzo dobrą. Linie podziału są wyraźne i równe, poza tym jest tu sporo paneli wykonanych jako wypukłe. Uwzględniono tu każdy szczegół. Jedyne, co trzeba będzie zrobić podczas montażu, to przetrzeć miejsca styku obu połówek, są one nieco chropowate.
Oszklenie w tym zestawie rozmieszczono w sumie na trzech ramkach wtryskowych. Dwie pierwsze, widoczne na powyższych zdjęciach zawierają osłony kabin, okna kadłubowe i wieżyczkę strzelecką. To na ramce większej. Mniejsza to dwa rodzaje kloszy reflektorów do lądowania, które umieścimy na krawędziach natarcia skrzydeł. Jakość oszklenia jest bez zarzutu, osłony kabin są przejrzyste, nie ma zbytniego efektu soczewki, zaś ramy oszklenia są równe i wyraźne.
To samo dotyczy drugiej ramki, na której znajdują się elementy przeszklonego nosa, jeśli zdecydujemy się na budowę modelu w wersji bez wieżyczki strzelniczej. Ta ramka znajduje się tylko w opisywanym zestawie.
Za to w większości modeli Azur Frrom uzupełnieniem elementów polistyrenowych jest fototrawiona blaszka. W przypadku modeli bombowca B-10 też tak jest. Blaszka jest niewielka i wspólna dla wszystkich trzech zestawów. W przypadku zestawów FR0042 i FR0043 wykorzystamy głównie pasy i trochę drobiazgów, całą blaszkę spożytkujemy, budując model z zestawu FR0044, czyli którąś z odmian amerykańskich.
Kalkomania to dość spory arkusz, zawierający nie tylko oznaczenia dla dwóch wersji malowania, ale także imitacje zegarów do naklejenia na tablicach przyrządów i chodniki umieszczone na styku skrzydeł z kadłubem. Co ciekawe, producent zamieścił swego rodzaju erratę w postaci poprawnie wydrukowanych znaków holenderskich z nieco szerszą czarną obwódką. Kalkomanie wydrukowano na bardzo dobrym poziomie, poza wspomnianymi obwódkami nie zaobserwowałem błędów merytorycznych ani też drukarskich.
Kalkomania umożliwia wykonanie modelu w jednym z trzech malowań:
- Model 139 WH-2, nr M515 należący do 2VIG III Holenderskich Sił Powietrznych. Jednostka ta w grudniu 1941r. została przebazowana z Holenderskich Indii Wschodnich do Singapuru.
- Model 139 WAA, nr B-504 należący do Regimento 3 de Ataque Sił powietrznych Argentyny, El Plumerilo, 1949r.
- Model 139 WAA, nr B-511 należący do REgimento 1 de Bombardeo Sił Powietrznych Argentyny 1946-1947. Po uszkodzeniach w wypadku w 1942r. wieżyczkę strzelecką zastąpiono nową, przeszkloną częścią nosową.
Wszystkie te powyżej opisane malowania można znaleźć na czytelnych kolorach schematach, które wraz rysunkami montażowymi ostatnich etapów budowy włożono luzem do instrukcji. Dlaczego? Po prostu podczas składania instrukcji do druku, wkradł się jakiś złośliwy drukarski chochlik. Bywa i tak. Poza tym instrukcja jest wydana w formie takiej, jak wszystkie wydawane ostatnio zestawy Azura i Special Hobby. Ładnie, czytelnie i elegancko. Trzeba też zwrócić uwagę na jedną rzecz. Te samoloty miały wnętrza w wykończeniu z naturalnego metalu a nie w kolorze Zinc Chromate Primer jak w przypadku większości samolotów amerykańskich.
Model: B-10 Export WC/WAN, Nr kat.: FR0043 Skala: 1:72 Producent: AZUR Frrom Tworzywo: model wtryskowy, Malowanie: 1 x Chiny, 1 x Argentyna |
Drugi zestaw umożliwia budowę modeli kolejnych odmian eksportowych, ale napędzanych mocniejszymi silnikami – Wright Cyclone R-1820-G2. Pierwsza z nich to Model 139 WC (Wright China) używana przez lotnictwo Chin w czasie wojny z Japonią. W latach 1937 i 1938 samoloty te bombardowały cele w południowej Japonii oraz Shanghaju. Druga wersja, jaka może powstać w oparciu o omawiany zestaw to odmiana Model 139 WAN (Wright Argentine Navy), używana przez Marynarkę Wojenną Argentyny w latach 1939 – 1949. Samoloty te były wykorzystywane do celów patrolowych, ale także do zwalczania okrętów podwodnych.
Ten zestaw także składa się z czterech ramek wtryskowych wykonanych z jasnoszarego tworzywa oraz dwóch przezroczystych, takich ja w zestawie FR0042. Ze zrozumiałych względów nie ma tutaj ramki z drugim wariantem oszklenia części nosowej. W tym zestawie znajdziemy także identyczną jak w poprzednim fototrawioną blaszkę, z której użyjemy dokładnie te same elementy.
Zasadnicza różnica to ramka „B”, która w tym zestawie nosi oznaczenie „B1”. Znajdują się na niej połówki skrzydeł oraz przednie części osłon silników. Ponieważ w oryginale zarówno odmiana WC jak WAN były napędzane innymi silnikami niż WH-2 i WAA także te różnice zostały uwzględnione przy projektowaniu tych elementów. Najwięcej różnic można wyłapać przyglądając się gondolom silników oraz przednim częściom ich osłon. Wystarczy przyjrzeć się zamieszczonym powyżej zdjęciom.
Najbardziej istotną różnicą w stosunku do zestawu FR0042 to arkusik z kalkomaniami, jest on równie duży i zawiera wszystko co nam będzie potrzebne, a wiec znaki przynależności państwowej, numery, godła, chodniki oraz paski ostrzegawcze na końcówkach łopat śmigieł. Poszczególne paski się delikatnie przesunęły względem siebie, ale na krawędziach, więc nie będzie to miało żadnego wpływu na ostateczny wygląd miniatury.
W oparciu o te kalkomanie, można wykonać model w jednym z dwóch malowań, ale samolotów pochodzących z zupełnie różnych części świata:
- Model 139 WC, nr 1403 z 14 Ochotniczego Dywizjonu Chińskich Sił Powietrznych, 1937 – 1938,
- Model 139 WAA, nr 2-B-3, Escuadrilla de Bobardeo, Escuadra Aėrea no 2 Marynarki Wojennej Argentyny, Puerto Belgrano, 1937.
Więcej na temat tych malowań znajdziemy w kolorowych schematach zamieszczonych na ostatnich stronach instrukcji.
Zaś na temat historii użytkowania samolotów bombowych B-10, lub jak kto woli odmian eksportowych Model 139 w Chinach i Argentynie można przeczytać na pierwszej stronie instrukcji. Tu zaś już nie ma niespodzianek w postaci zagubionych stron, które musiano dodrukować. Wszystko tu jest w jak najlepszym porządku, zarówno druk, informacje jak i rysunki instrukcyjne.
Model: B-10 in US Service, Nr kat.: FR0044 Skala: 1:72 Producent: AZUR Frrom Tworzywo: model wtryskowy, Malowanie: 2 x USA |
Jako trzeci na rynku pojawił się wariant B-10B używany przez lotnictwo amerykańskie, gdzie używany był do typowych zadań bombowych oraz rozpoznawczych. Napęd tej odmiany stanowiły silniki Wright Cyclone R-1820-19 o niższej mocy niż w wersjach eksportowych. Pierwsza rzecz, jak wyróżnia B-10B od omówionych powyżej wersji eksportowych to oczywiście efektowne, żółto – niebieskie schematy malowania.
Różnic jest jednak więcej i widać to już po wyjęciu ramek z foliowej torebki. Ramek z jasnoszarego polistyrenu jest tutaj pięć, a nie cztery jak w poprzednich wersjach. Ramka z elementami przezroczystymi jest tu pojedyncza, ale zawiera wszystko to co widnieje na zdjęciu powyżej, po prostu zapomniałem podmienić robiąc zdjęcie. Blaszka fototrawiona blaszka jest identyczna jak w przypadku zestawu FR0043, zaś jej zawartość wykorzystamy niemal w całości.
Podobnie jak w przypadku modeli wersji eksportowych w tym zestawie ramka „B” oznaczona jako „B2” jest specjalnie zaprojektowana, różnice w gondolach silnikowych wynikających z zastosowania innego typu silników do napędu tej wersji bombowca, były na tyle duże, że projektant modelu nie miał innej możliwości. Na ramce tej nie znajdziemy natomiast przednich części osłon silników.
Całe osłony silników i górne części gondoli silnikowych znajdziemy natomiast na niewielkiej ramce oznaczonej jako „C”. Są tam też drobne elementy w postaci między innymi chwytów powietrza. Przyznam szczerze, że mam pewne obawy, jak będą spasowane górne elementy gondoli silnikowych z górnymi połówkami skrzydeł, no ale to zweryfikuje proces klejenia. Miejmy nadzieję, że nie będzie jakiś strasznych akrobacji.
W tym zestawie nieco inaczej rozwiązano kwestię oszklenia. Po prostu, to co w poprzednich rozmieszczono na dwóch ramkach, tutaj znajduje się na jednej. Poza tym komplet elementów pozostaje taki sam.
Kalkomania do zestawu to także sporych rozmiarów arkusik, zaś jakość wykonania kalkomanii nie budzi wątpliwości pod względem jakości druku i poprawności merytorycznej. Podobnie jak w przypadku poprzednich zestawów, dysponujemy kompletem oznaczeń dla dwóch samolotów.
Obydwa charakteryzują się żółto – niebieskim schematem malowania, powszechnie stosowanym w lotnictwie wojskowym USA w przededniu wybuchu II Wojny Światowej. Konkretnie są to maszyny:
- B-10B, 35-238 nr 59, 28-y Dywizjon Bombowy, lotnisko Clark Field, Pampangue, Luzon, Filipiny 1938r. W przededniu agresji japońskiej samolot ten został przekazany Lotnictwu Wojskowemu Filipin,
- B-10B, nr 138, 17-ty Dywizjon Pościgowy, 1 Grupa Pościgowa, Selfridge, Michigan USA.
Oczywiście obydwa schematy malowania znajdują się pod koniec instrukcji…
…która niczym się nie różni jeśli chodzi o zawartość, sposób wydania i szatę graficzną od poprzednich. Postanowiłem jednak pokazać z niej stronę tytułową oraz schematy montażu gondoli silnikowych, bo tu widać jak duże są różnice pomiędzy odmianą amerykańską, a wszystkimi wersjami eksportowymi.
Tak zatem prezentują się nowe zestawy sygnowane logo Azur FRROM. Niby wiadomo czego się można było spodziewać, a jednak francusko – czeska spółka potrafi zaskoczyć. Zarówno doborem tematyki, jak i sposobem wykonania. Modelarze dostali trzy bardzo ciekawe zestawy. Można z nich wybudować bardzo oryginalne i efektowne repliki. Fakt, że samolotów może niezbyt pięknych, ale za to na pewno bardzo zasłużonych w historii lotnictwa. Sam trochę zmieniłem swoje nastawienie to tych bombowców po obejrzeniu w Internecie kilku filmów „z epoki”, gdzie można zobaczyć, co Martin B-10 potrafi w powietrzu, w wbrew pozorom dość sporo.
Komu jednak nie wystarczą propozycje Azur FRROM, może poczekać na edycję tego zestawu sygnowaną przez Special Hobby. Nie jest bowiem tajemnicą, iż modele, które pojawiają się na rynku pod szyldem Azur FRROM, wydawane są po jakimś czasie pod marką Special Hobby. Tak będzie i w przypadku modelu Martina B-10. Producent ten bowiem zapowiedział wydanie modelu tego samolotu w wersji chińskiej, syjamskiej i tureckiej. Kiedy to nastąpi nie wiadomo dokładnie, ale jeszcze w 2021r. Wiadomo natomiast, że model ten będzie miał numer katalogowy SH72440 i będzie możliwe wykonanie go w jednym z czterech malowań. Dzięki uprzejmości producenta KPM może je zaprezentować, co niniejszym czynię:
Dziękuję firmie Azur Frrom za przekazanie modeli na potrzeby recenzji
Marcin "Marwaw" Wawrzynkowski