Model:
Chemia modelarska:
|
Bardzo się ucieszyłem, że firma Arma Hobby postanowiła wypuścić na rynek model jednego z najpiękniejszych tłokowych myśliwców, czyli samolotu P-51 Mustang (recenzja zestawy znajduje się TU). Ja postanowiłem zrobić model Mustanga Mk. III WC-F z 309 Dywizjonu PSP na którym kapitan Jerzy Mencel zestrzelił 9 kwietnia 1945 odrzutowego Me-262. I spodziewałem się dobrej zabawy :)
Na wstępie muszę napisać, że moje przypuszczenia były jak najbardziej trafne. Spasowanie części jest idealne, o czym może świadczyć poniższa fotografia. Kadłub wraz ze skrzydłami został tu tylko złożony - w tym momencie nic nie było jeszcze klejone, nie potrzebna była też taśma klejąca aby części się ze sobą trzymały.
Płat składa się z górnej i dolnej połówki, i ma bardzo ładnie odwzorowane luki podwozia. W zasadzie nie ma potrzeby aby stosować tutaj jakieś żywiczne zamienniki.
Modelarz wraz modelem Mustanga z firmy Arma Hobby dostaje bogate wyposażenie kabiny, w zestawie Expert Set uzupełnione również o blaszki. Tablica przyrządów oferowana jest przez producenta w postaci kalkomanii. Według mnie jest to rozwiązanie zupełnie wystarczające ale jeśli ktoś będzie chciał to może skorzystać z doskonałej fototrawionej tablicy YahuModels. Wśród wyposażenia kabiny szczególnie imponujący jest blok radiostacji, który finalnie znajdzie się za fotelem pilota. Warto też dodać, że zestaw umożliwia wykonanie kilku wersji Mustanga, z różnymi wersjami osłony kabiny (klasyczną i Malcolm Hood). Wszelkie zmiany dotyczące wybranej wersji są jasno i czytelnie opisane w instrukcji. W przypadku Mk. III konieczna jest ingerencja w górną część kadłuba, przy stateczniku pionowym. Ale nie stanowi to żadnego problemu.
Blok radiostacji i zbiornika paliwa przed zamontowaniem w modelu
Wszystkie części składowe kadłuba po pomalowaniu, przed ostatecznym montażem
Jak widać na powyższym zdjęciu wnętrze Mustanga składa się z paru fajnych klocków. Ich spasowanie można porównać do klocków LEGO - po wklejeniu elementów do kadłuba, obie połówki idealnie do siebie pasowały i wystarczył tylko klej aby połączyć je w całość. Szpachla nie była tu potrzebna. Użyłem szpachlówki akrylowej Vallejo tylko przy stateczniku poziomym. Ale był to pewnie skutek niezbyt dokładnie wykonanej modyfikacji kadłuba, o której wspominałem wcześniej.
Po zmontowaniu modelu przyszedł czas na malowanie. Został zrobiony preshading, a do malowania kamuflażu użyłem wskazanych w instrukcji lakierów firmy Hataka. W późniejszym etapie nałożona została kalkomania (producent zamieścił sporą ilość napisów eksploatacyjnych) oraz wykonane zostały delikatne ślady eksploatacji z użyciem washy i kredek firmy AK Interactive.
I finalnie powstał bardzo zgrabny model Mustanga Mk. III.
Tekst: Wojciech Sokołowski
Dziękuję firmie Arma Hobby za udostępnienie modelu na potrzeby relacji.